Zbierałam się do tego wpisu jakąś chwilę, bo nie chciałam popaść w banały, a o to strasznie łatwo gdy w człowieku siedzą silne emocje. Ale o to jestem, a to moje przemyślenia z pierwszych chwil nowego stanu cywilnego. Uwaga, przez chwilę będzie słodko :)

To już prawie dwa tygodnie odkąd zostałam żoną.

Obracamy w ustach słowa: mąż i żona, husband and wife. Trochę jeszcze w to nie wierzymy, trochę nas powaga i trzeszczenie ich brzmienia (zwłaszcza po polsku) bawi, ale cieszymy się za każdym razem gdy je wypowiadamy.

Jest dobrze, jest fajnie, jest inaczej. Jesteśmy wciąż na lekkim haju z radości i szczęścia.
Tak, 24 czerwca choć na pierwszy rzut oka nie zmienił niczego, to zmienił wszystko.

Piękny dzień, pełen radości i wzruszenia, które co chwila chwytało mnie za gardło. Gdyby nie makijaż ryczałabym (bo płakanie to za mało) ze szczęścia. Taka to była euforia: wychodzę za mąż za miłość mojego życia, to była nasza decyzja, nie podyktowana żadnym „wypada” czy „trzeba”. Zrobiliśmy wszystko tak jak chcieliśmy my i było cudownie, i udały się rzeczy, na których nam najbardziej zależało. Pogoda, wspaniałe widoki, bliscy nam ludzie, niektórzy pokonali tysiące kilometrów (i mil), żeby tylko dzielić z nami ten dzień.

I wiem, że są ludzie, którzy mówią, że papierek nic nie zmienia. W końcu nie raz słyszeliśmy: „po co się spieszyć”, „na co wam to wszystko”, czy też „ja też byłem szczęśliwy, ale potem mi się odmieniło”, czy odwieczne „teraz to zobaczysz! skończy się!”.
My zaś po ślubie czujemy różnicę, choć jest ona bardzo subtelna, delikatna… Co jeszcze bardziej utwierdza nas w przekonaniu, że musimy się jeszcze mocniej starać, by wszystko było między nami dobrze.

Jesteśmy szczęśliwi, mamy siebie. Teraz to już na dobre i na złe. Na zawsze :)

fot. Marta Sputo
kwiaty: Bukietlove

Podobne wpisy

Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
gajanna
6 lat temu

Pozostaje pozazdrościć tego haju :) wszystkiego Wam dobrego!

Ewa
Ewa
Reply to  gajanna
6 lat temu

<3

Ju z AL
Ju z AL
6 lat temu

Mam wrażenie, że krąży wiele niesprawiedliwych mitów wokół małżeństwa. Przedstawiane przez wielu jako pewien rodzaj klatki, ograniczenia jest w rzeczywistości wspaniałym miejscem do rozwoju i nauki – siebie i drugiego człowieka. Jeśli chodzi o tą subtelną różnicę – wierzę, że gdzieś głęboko w nas, w sercu, w duszy zawiązuje się jakaś nierozerwalna, niesamowita więź w chwili, kiedy decydujemy się na miłość do końca życia. Właśnie dlatego jest inaczej, na dobre i złe :).

PS: Jako Panna Młoda i Pan Młody wyglądacie bajkowo.

Ewa
Ewa
Reply to  Ju z AL
6 lat temu

„jest w rzeczywistości wspaniałym miejscem do rozwoju i nauki – siebie i drugiego człowieka” cudne słowa, tak właśnie na to patrzę.

Dzięki Ju :*

Alice McDalvis
6 lat temu

O jak super! Szczęścia na nowej drodze życia i niech gadanie innych nic u Was nie zmienia. Ludzie zbyt często oceniają innych przez swoją miarę, niepowodzenia albo walą oklepane teksty, bo małżeństwo to takie fu. Skoro to Wasza decyzja to na pewno była przemyślana i chcecie siebie na zawsze, na papierku i przy swiadkach

Ewa
Ewa
Reply to  Alice McDalvis
6 lat temu

Tak właśnie jest – dziękujemy za życzenia :)))
pozdrowienia i uściski!