Powiedz mi, czy wolisz czytać raz na milion miesięcy czy częściej, ale krótkie teksty?
Nawet nie zauważyłam, jak znowu samą siebie nabiłam w butelkę.
Mam taką skłonność, umiejętność, a nawet talent (mam na to papiery, bo zrobiłam test Gallupa), że na większość spraw patrzę pod wieloma kątami. Zaczynam pisać tekst z konkretną myślą, a w trakcie dochodzę do wniosku, że muszę przecież pobawić się w adwokata diabła, bo żaden (ŻODYN) temat nie ma tylko jednej strony, i ugryźć temat z drugiej, trzeciej, a nawet piątej strony. A pisanie takich kobył trwa (tak, jak i ich czytanie) i często nudzi mi się w samym trakcie. A jak mi się nie nudzi, to dochodzę do wniosku, że przecież nie przeanalizuję tematu kompleksowo i w rezultacie się poddaję. I w konsekwencji cisza tu, jak makiem zasiał.
(Meh, do kitu z takim talentem ;)
Ale czy to nie jest kolejny objaw zakamuflowanego perfekcjonizmu? Tym, z którym tak się zmagam, którego tak bardzo chcę się pozbyć?
Czy coś by się stało, gdybym jednak pooprzestała na jednej stronie, na luźnej myśli i kilkudziesięciu zdaniach zamiast setek? Czy miałabyś mi za złe, gdybym publikowała krótkie teksty?
Czy krótszy tekst jest gorszy od dłuższego? Czy opowiadania są przez ich rozmiar słabsze od powieści? No raczej, że nie!!!
Czy zawsze i nad wszystkim trzeba sobie wypruwać żyły?
Czy ten post jest słabszy od innych moich postów?
Co o tym myślisz?
Krótkie też bardzo dobre. Ja jestem aktualne fanką takiej formuły. Choć tęsknię za tym żeby przysiąść i przeczytać dobra książkę lub choć opowiadanie.
O, dobrze wiedzieć, dzięki :))
Justyna, a co Cię powstrzymuje przed przysiąściem i czytaniem? :)
Brak czasu…. Od grudnia mam w domu trzylatkę która „pomaga ” mi w pracy :)
Takie czasy, taka rzeczywistość w pandemii.
Pewnie zależy na jaki temat, ale ostatecznie lepszy krótki ale ciekawy niż rozlazły i nudny.
Ha! Tak, dokładnie – krótszy ciekawszy będzie lepszy od długiego i nudnego :)
Pozwole ze wtrace swoje przyslowiowe 5groszy – to bylaby wymowka dla kogos kto przywykl do dlugich i ,,nudnych wywodow” Dla jednych bowiem temat rybolowstwa (co uwazam za nude) bylby pozywka na wiele godzin dla innych zas tematem na wieki po stokroc przerabianym w slowach .
Niech Pani zatem pisze nawet o nudzie przez pryzmat zycia dnia codziennego ,gdyz moze okazac sie to pozywka i ciekawsza lektura od tej w Wiadomosciach o kolejnym skatowanym noworodku …