Dziś są moje urodziny.
Ostatnie dwudzieste.
A miniony rok okazał się być rokiem pełnym zmian, dużych wymagających decyzji i kilku ciekawych dla mnie spostrzeżeń:
- Odważyłam się przyznać przed samą sobą, że kocham pisać najbardziej na świecie i obwieściłam to światu m.in. zakładając Hydraulikę Słów. To co zrobię z tą miłością i moim talentem zależy teraz ode mnie. Z uśmiechem odkrywam, że czasem słowa posłusznie podchodzą mi pod pióro a czasem muszę za nimi gonić. W końcu daję sobie szansę by się sobie i słowom w tej mojej pasji pisania poprzyglądać.
- Posiadanie swojego miejsca w świecie i zapuszczanie korzeni jest dla mnie ważne. Zupełnie nie spodziewałam się tego, że wyprowadzka z mojego mieszkania będzie dla mnie tak trudna. Nie mam charakteru nomada, nie lubię co tydzień wsiadać do samolotu i się przemieszczać. Lubię mieć swoje rutyny, a w podróży ciężko o nie zadbać. Przy okazji odkryłam, że przy lotach raz w tygodniu naprawdę ma znaczenie to na jakie lotnisko musisz dojechać i jaką linią lecisz (trochę burżujskie, wiem, ale tak częste podróżowanie niestety męczy).
- Poczułam jak bardzo ważni dla mnie ludzie i jak bardzo brakuje mi po wyprowadzce moich przyjaciół i znajomych. Niby jest internet i można w każdej chwili się zgadać, ale to jednak nie to samo, co wyskoczenie razem na kawę czy do kina albo poranne biurowe rozmowy nad zaparzaniem herbaty. Tęsknię za Wami jak diabli.
- Wiem już jak to jest gdy, zupełnie niespodziewanie, traci się pracę. Doświadczenie to uczy pokory, bardzo dołuje i chwieje samooceną, pokazuje, że czasem dawanie z siebie wszystkiego i przykładanie się nie ma zupełnie znaczenia. Wciąż się po tym doświadczeniu zbieram i poszukuję mojej zawodowej drogi. Czuję, że to co robiłam intensywnie przez ostatnie pięć lat (a właściwie to zaczęłam tworzyć strony piętnaście lat temu!), nie cieszy mnie tak jak kiedyś. I to doświadczenie jest również dość bolesne, bo myślałam kiedyś, że będę to robić do emerytury i jest to najfajniejsza robota pod słońcem.
- Jeszcze bardziej doceniam estetyczne i ładne miejsca i rzeczy. Lubię się zachwycać i dostarczanie sobie powodów do zachwytu jest dla mnie bardzo ważne, uczę się dbać o siebie właśnie w taki sposób. Mieszkanie w ładnym miejscu, czystej i estetycznej przestrzeni publicznej mnie uspokaja. Staram się częściej spędzać czas na powietrzu wśród zieleni. Mobilizuję nas do regularnych wypraw do teatru czy na koncert (nie tylko Florence ale także muzyki klasycznej ;)). Wolę zamiast kilku sukienek kupić jedną, ale za to taką spełniającą 100% moich oczekiwań: i ładną i z dobrego materiału. Temat slow-fashion (poruszany choćby w książce Asi ze Styledigger) stał mi się bardzo bliski.
- Wcześniej nie wiedziałam, że rodzina jest dla mnie tak ważna. Po śmierci Babci świat stracił trochę ze swoich fundamentów i bardzo ciężko się je teraz odbudowuje. Tym bardziej teraz czuję miłość do moich rodziców. Im jestem starsza tym inaczej na nich patrzę, tym wyraźniej widzę i doceniam ich wysiłek, który włożyli w moje wychowanie i zapewnienie mi wszystkiego co najlepsze. Słowa uznania z ich strony w kierunku mojego pisania uskrzydlają jak nic innego.
- Na koniec najpiękniejsze co mnie spotkało w ostatnim roku: znalazła mnie MIŁOŚĆ, której powiedziałam TAK i dla której postawiłam wszystko na jedną kartę i właściwie dlatego znalazłam się w Londynie. W czerwcu 2017 pobieramy się, więc jestem pewna, że najbliższy rok będzie również pełen emocji :)
Życzę samej sobie, żeby za rok już nie miało dla mnie znaczenia, które mam urodziny ;)
To życzenie wiąże się z tym, żeby w końcu przestać się przejmować tym co społeczeństwo oczekuje od ciebie w konkretnym wieku. I nie porównywać się z innymi i tym co osiągnęli. Idę do przodu w swoim tempie i swoją drogą, którą nie pojdzie nikt inny, bo to tylko moja droga.
A na zupełny koniec tego wpisu życzę samej sobie, ale i Wam ufności, że te nasze drogi są dobre, i że jeśli przestaną w którymś momencie takie być, zrobimy to co trzeba, żeby je naprawić.
Czytam i żałuję, że w ostatnie urodziny nie zrobiłam dla siebie takiego spisu. Może jeszcze nie jest za późno? ;) Wzruszająco i pięknie napisane! Pozdrawiam :)
Hej! Dziękuję :)
Na pewno nie jest za późno, urodziny to tylko pretekst, w każdej chwili można sobie spojrzeć w tył i podumać:) do dzieła!