Miłość to miłość, niezależnie od płci, wyznania czy koloru skóry. Chciałabym, żeby wszyscy ludzie byli szczęśliwi, kochali wybranki i wybranków swojego serca i czuli się w tej miłości bezpiecznie. Wierzę, że to czy kochasz kogoś tej samej płci czy przeciwnej, niczego mi nie odbiera i nie ujmuje – wręcz przeciwnie, uśmiecha mnie to i cieszy, bo wiem jakie to cudowne, gdy miłość wypełnia serce, gdy widać ją w gestach, spojrzeniu, gdy słychać ją w słowach. Chciałabym, żeby wszyscy mogli w którymś momencie życia to poczuć, z tym żyć.
I nie wiem co jeszcze mogłabym napisać, bo mnie ściska za gardło po relacjach z Białegostoku, ale chciałabym tylko, żeby wybrzmiało, że nie ma we mnie przyzwolenia i akceptacji dla nienawiści.
Jeśli kochasz, jestem dzisiaj z Tobą.
I bardzo mocno chcę dziś wierzyć w to, że Bóg jest jednak Miłością…