Czyżby Levy chciał przytulać ojca, którego fartuch był wiecznie zabrudzony krwią, a za paznokciami zalegały resztki sztukowanej wołowiny?
Howard aż się wzdrygnął. Nie, to niemożliwe, żeby jego syn miał takie marzenia. Ale w takim razie jakie może mieć marzenia chłopak w jego wieku, chłopak który – i nie można było tego pominąć – nosił na głowie pończochę i przejawiał nadmierne w ocenie Howarda zainteresowanie modą?
Lepiej było się nad tym nie zastanawiać i pozostawić podejmowanie jakichkolwiek akcji innym członkom rodziny, poza tym ważniejszym było to, co Jerome zamierza zrobić w Londynie, i kiedy Howard ma znaleźć czas na spotkanie z nim.
Z kalendarza, który właśnie otworzył, jasno wynikało, że znajdzie dla drugiego syna czas tylko w czwartek między drugą trzydzieści a trzecią piętnaście, i tylko pod warunkiem, że ten zechce zjawić się w City. Jerome musi w końcu zrozumieć, że Howard ma zobowiązania i nie porzuci ich nagle, tylko dlatego, że synowi zachciało się oświadczać córce Montiego Kippsa.

Podobne wpisy

Subscribe
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments