Oslo, koncert numer 9
Florence + The Machine, europejska trasa High As Hope i Oslo zamiast Łodzi. Marzyłam o barierkach, ale barierki w Polsce na jej koncercie, to o…
Florence + The Machine, europejska trasa High As Hope i Oslo zamiast Łodzi. Marzyłam o barierkach, ale barierki w Polsce na jej koncercie, to o…
Luty miał być lepszy. Bardziej produktywny, miał mieć więcej wzlotów niż upadków. Styczeń był jaki był, bo pewnie za mało się ruszałam i zbyt dużo…
Jeśli widzieliście Kła i zostawił Was z okropnym uczuciem „Co ja właśnie…?”, jeśli „Lobster” sprawiał, że częściej czuliście się zażenowani niż zaciekawieni, to „Faworyta” ma…
Styczniu, jak dobrze, że sobie poszedłeś. Styczniu, bo według mnie to ty masz pecha. Jesteś pierwszym miesiącem w roku i na półkuli północnej jesteś miesiącem…
Czwarty dzień babci bez babci. Ledwo to napisałam i już czuję, że mi mokro w oczy. Może lepiej nie ruszać tematu. Nie ruszałam go rok…
Wpisy oryginalnie pojawiły się na moim profilu na facebooku. 19 listopada 2018 Już prawie 20. listopada, 2/3 miesiąca. 19 dni (-2, grypy żołądkowej na Islandii)…
Sobotni wieczór i pierwszy weekend po powrocie. Mój osobisty koniec wakacji. Jestem w domu sama, słucham bossanovy, płoną świece, zielona liściasta parzy się w czajniczku….
Był rok 2014. Zatrzymałam się na chwilę i rozejrzałam wokół: na scenie stała ona w lekkiej i zwiewnej sukience, śpiewała Spectrum, piosenkę, którą uwielbiam i…
Gdy byłam dzieckiem szalenie podobały mi się łacińskie przysłowia, a primum non nocere, czyli po pierwsze, nie szkodzić, zafascynowało mnie szczególnie. Bardzo szybko wyszłam z tematów…
Wzgórza Segesty falowały jak podrzucona na wietrze satyna. Wciśnięty w zbocze góry starożytny amfiteatr, o którym prawie nic nie wiadomo, rozczarował mnie. Choć może bardziej…
Czasem mi się marzy, żeby dało się zresetować życie. Zacząć wszystko od początku, na czystej kartce albo w nowym pustym dokumencie w Wordzie. Jeszcze raz…